„I tak będziemy żeglować…”

”Ocean jest zbyt potężny na pospolite cnoty, nie zna ani współczucia, ani wiary, ani prawa, ani pamięci.”

Joseph Conrad  Zwierciadło Morza

 

Regaty i zloty wielkich żaglowców, które zaczęły się w1956 r. w Wlk. Brytanii, szybko znalazły sympatyków, a od 1972 r. strategicznego sponsora – producenta szkockiej whisky

„Cutty Sark” – z sylwetką herbacianego klipra na butelce i otrzymały nazwę „The Cutty Sark Tall Ships’Races”. Tego też roku do armady dołączyły jednostki zza „żelaznej kurtyny” i ku zdumieniu organizatorów, zwyciężył „jakiś tam polski żaglowiec” – DAR POMORZA. Zgodnie z regulaminem imprezy, choć z lekką niechęcią, dołączył do organizatorów port ze wschodniej Europy. Rok 1974 rozpoczął więc w Gdyni historię polskich regat. I o dziwo,

w 2003 r., przy kolejnej imprezie w Gdyni, zakończono pewien etap. Marketingowcy producenta whisky uznali, że wyczerpały się korzyści ze sponsoringu i wycofali nazwę produktu. To tylko połowa prawdy, bo parę lat wcześniej zaczęły się dyskusje nad tym, że wychowanie i edukacja młodzieży odbywają się po patronatem producenta alkoholu. Zdarzyło się nawet w jednym z portów, że na banerze z nazwą imprezy, zaklejono „Cutty Sark”. Poprawiono więc regulamin i sponsorami regat mogą być dzisiaj najwyżej kompanie piwne, serwujące swoje wyroby – dorosłym, na biesiadach żeglarskich. Tak więc od 2003 r. ścigamy się pod nazwą „The Tall Ships’ Races”.

65 – lecie regat i zlotów pokonała pandemia, ale nie zrezygnowano z wydarzeń na morzu i w portach. Tak zresztą już bywało. W 2011 r. odbyła się „The Culture 2011 Tall Ships Regatta”, pod egidą Sail Training International, której ideą była promocja kultury krajów basenu Morza Bałtyckiego dla uświetnienia wydarzeń w Turku, które pełniło wtedy rolę Europejskiej Stolicy Kultury. Ścigano się pomiędzy Kłajpedą, Turku i Gdynią, a wydarzeniem był swoisty „match racing” pomiędzy siostrzanymi statkami: DAREM  MŁODZIEŻY  i MIREM. Zwyciężył DAR  MŁODZIEŻY, który otrzymał ngrodę główną „Frendship Trophy” oraz „Teapot Trophy” – srebrny samowar od inż. Zygmunta Chorenia – konstruktora obu żaglowców. „Operacja Żagle Gdyni 2014” – pod taką nazwą odbyło się wydarzenie upamiętniające 40 – lecie pierwszego zlotu żaglowców w Polsce nazywanego wtedy „Operacja Żagiel”, bo nazw angielskich nie używano. I znów spotkał się – wtedy podzielony, a dzisiaj wolny, więc normalny, żeglarski zachód ze wschodem. Była to także okazja do świętowania 40. roczncy powstania „Bractwa Kaphornowców” czyli przyjacielskiego stowarzyszenia tych, co opłynęli Horn pod żaglami, dlatego mogą pluć i siusiać pod wiatr oraz gwizdać na pokładzie.

Szczecin swoje indywidualne regaty zorganizował wspólnie z miastem partnerskim Kłajpedą w 2015 r. pod nazwą „Baltic Tall Ships Regatta 2015”. Żeglarzy i gości witał Szczecin w imieniu słynnego żeglarza i pirata szczecińskiego Jan Wyszaka, a koncertom, animacjom artystycznym i zabawom nie było końca.

„Żagle 2021. Żeglarski Szczecin zaprasza” jako finał „Regat Bałtyckich” pomiędzy Tallinem, Kłajpedą i Szczecinem – miastami, które miały być portami regat, ma szansę stać się oryginalną letnią imprezą, z elementami stałych wydarzeń  regat i zlotów. Ponad sto lat temu wieszczono zmierzch ery żaglowców, a one wciąż są budowane i szkoli się na ich pokładach, czyli przygotowuje do zawodu, przyszłych marynarzy flot handlowych oraz wojennych. Ale także cywilnych miłośników wiatru i żagli. Bo idea „sail training” – jak twierdzą jej brytyjscy twórcy, to nie wychowanie żeglarzy, ale lepszych pracowników, lepszych pracodawców, lepszych rodziców – po prostu lepszych ludzi.

Mira Urbaniak

Pozostaw komentarz