„Podążać za swym marzeniem, podążać wiecznie – zawsze, aż do końca…” FELIETON MIRY URBANIAK
„Ubierzmy Gdynię w las masztów…”
To powiedzenie przypisywane jest gen. Gustawowi Orlicz – Dreszerowi, prezesowi Ligi Morskiej i Kolonialnej, za aprobatą którego w 1934 r. Liga zakupiła ELEMKĘ – kolejny gdyński żaglowiec. Generał lubił latać nad Gdynią, zresztą zginął w katastrofie lotniczej nad Zatoką Gdańską, a ten „las” to były maszty: DARU POMORZA – 3, ISKRY – 3, ZAWISZY CZARNEGO I – 3 i ELEMKI – 5. Raptem 14.
Kiedy 4 lipca 1982 r. podnoszono w Gdyni banderę na DARZE MŁODZIEŻY – następcy DARU POMORZA, były to narodziny kolejnego dziecka konstruktora Zygmunta Chorenia. Pływała już POGORIA z młodzieżową załogą, studenci Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni na nowej ISKRZE, a Bułgarzy zamówili drugą siostrę POGORII – KALIAKRĘ. Uroda DARU MŁODZIEŻY, sukcesy w regatach i spektakularne rejsy przez oceany spowodowały, że zbudowano w Gdańsku siostrzane fregaty DARU MŁODZIEŻY: MIR, PALLADA, DRUŻBA i KHERSONES – dziś pod banderami Rosji i Ukrainy. Spod ręki Zygmunta Chorenia wyszedł jeszcze ALEXANDER VON HUMBOLDT – niemiecki bark z zielonymi żaglami, przerobiony z latarniowca, OCEANIA – statek badawczy Polskiej Akademii Nauk z mechanicznie stawianymi żaglami (żaglopłatami) oraz bryg FRYDERYK CHOPIN. Ryszard Langer – gdyński konstruktor zaprojektował ZEW– pływający obecnie pod japońską banderą jako KAISEI oraz CONCORDIĘ, która zbudowana w Stoczni Szczecińskiej dla kanadyjskiej „Szkoły pod Żaglami”, płynęła z nami w regatach „Columbus’92”.
Od 1961 r., a więc najdłużej w powojennej Polsce, żegluje z harcerzami i „cywilami” ZAWISZA CZARNY II, przerobiony z rybackiego lugotrawlera. Tak więc moja przechwałka wobec attache morskiego naszej ambasady w Nowym Jorku w czasie regat, że jesteśmy największą częścią armady, była tylko trochę przesadzona.
Żaglowców ciągle przybywa. To ile ich zaprojektowano i zbudowano w Polsce nie jest wiedzą powszechną, a zwłaszcza jakie dzisiaj noszą bandery – szkoląc i wychowując na swoich pokładach młodych ludzi – ze szkół morskich handlowych, marynarek wojennych, fundacji „Szkół pod Żaglami. Załogi ze świata, pływające na „naszych” żaglowcach wiedzą, że pochodzą one z Polski i zawsze to podkreślają w czasie wielkich imprez żeglarskich.
Te najnowsze – projektów Zygmunta Chorenia, zbudowane dla marynarek wojennych:
LE QUY DON – Wietnam, EL – MELLAH – Algieria oraz ROYAL CLIPPER ( dawny polski GWAREK) – największy żaglowiec świata, pasażerski 5 – ciomasztowiec pod banderą Malty, nigdy jeszcze nie uczestniczyły w regatach i zlotach europejskich. Chcielibyśmy ich gościć w polskich portach: Gdyni, Gdańsku i Szczecinie. Od 1974 r. mamy swoją utrwaloną opinię znakomitego i serdecznego gospodarza, a nasze żaglowce, do których dołączył zakupiony KAPITAN BORCHRDT i odbudowany GENERAŁ ZARUSKI, także zwyciężają w regatach.
A porty wtedy „ubierają się w las masztów”.
Mira Urbaniak