„Musimy walczyć z alibi, które dostajemy do ręki przez pandemię koronawirusa” – coach Małgorzata Krawczak o postanowieniach noworocznych

„Robimy postanowienia noworoczne, bo chcemy odmienić swoje życie”

Nowy Rok to okres, który wyjątkowo sprzyja deklaracjom wprowadzania zmian we własnym życiu. Założenia wielu z nas są takie, że skoro wchodzimy w nowy rok życia, to koniecznie z nowym postanowieniem. Zbyt łatwo deklarujemy chęć zmian, szczególnie tych, które mają pozytywnie wpłynąć na nasz wizerunek. Potem mierzymy się ze sobą i dajemy się pokonać własnym przekonaniom o swojej nieudolności, nie zdając sobie sprawy, że na naszą wytrwałość i skuteczność działania silnie wpływa otoczenie, sytuacja zewnętrzna i rodzaj osobowości.

Robiąc postanowienia, np. noworoczne, chcielibyśmy odmienić swoje życie, ale bez ponoszenia większych kosztów (emocjonalnych i materialnych) i wysiłku związanego z tym procesem. Jednak każda droga do sukcesu jest nacechowana wyzwaniami i przede wszystkim konfrontacją z własnymi lękami.

I tu może pojawić się pytanie, zasadne zresztą, jakie lęki mogą towarzyszyć np. temu, że chcę schudnąć? Pierwsza i często jedyna odpowiedź, jaka przychodzi to ta, że chodzi o lęki związane z chorobą.

No to odbiję piłeczkę – jeżeli boimy się chorób, to dlaczego nie chudniemy? I tu odpowiedź na pytanie nie przychodzi tak łatwo i szybko. A to właśnie za sprawą lęków właśnie. Ale tych nieuświadomionych i z głębi serca, ukrytych przed światem, wypartych z pamięci.

Trzymając się tego przykładu, to chcemy schudnąć, bo rozum nam tak podpowiada (i słusznie!) jednak nie pozwala nam na to, co ja nazywam nieuświadomioną lojalnością wobec naszych dorosłych. Sprawa dotyczy dzieciństwa. A w dzieciństwie każdego z nas, to dorośli byli dla nas tzw. „alfą i omegą” i często słyszeliśmy, że wszystko trzeba zjadać do końca, żeby nie marnować jedzenia, żeby nie było komuś przykro, albo że trzeba jeść, by być silnym i zdrowym, albo że trzeba się najadać, bo nigdy nie wiadomo, czy nam kiedyś jedzenia nie zabraknie. Ale nie tylko takie przestrogi są źródłem naszej nieuświadomionej lojalności, również pochwały. I jeśli byliśmy chwaleni przed innymi, jak dużo i wszystko i ładnie jemy, no to nam tak zostaje. A jak do tego dołożymy ogólnie panujące w danym środowisku przekonania, że chudzi to chorowici, to pełen komplet nieuświadomionych ograniczeń. I choć teraz jesteśmy dorośli i chcemy wziąć sprawy we własne ręce, to ta cząstka nas, która w dzieciństwie pragnęła być grzeczna, kochana, zauważona, pochwalona itp. I nie może zawieść swoimi czynami tych dorosłych, od których tak bardzo pragnęła usłyszeć, że jest kochana, grzeczna…

Gdy zamienimy słowo ‘schudnąć’ na wyrażenie ‘osiągnąć sukces’, to nie zbyt wiele się nie zmieni, bo w dzieciństwie słyszeliśmy z różną częstotliwością, że z takimi ocenami to daleko nie zajdę, że dlaczego 4 a nie 5, że do biznesu to się nie nadaję, że w naszej rodzinie to wszyscy muszą ciężko pracować na kawałek chleba, itp., itd.…

Szczęśliwy, bogaty, rodzina, powodzenie, zdrowie… Ile postanowień byśmy nie wymyślili, to tych nieuświadomionych lęków zawsze będzie więcej.

Czyżby sytuacja patowa? No nie zupełnie.

Aby realizować swoje postanowienia, trzeba zadać sobie kluczowe pytania:

– z jakimi przekonaniami (te najczęściej słyszane w domu, na spotkaniach rodzinnych, w szkole) warto popracować, aby wyzwolić się z nieuświadomionej lojalności wobec naszych dorosłych?

– co zyskam w swoim życiu, gdy wytrwam w swoich postanowieniach? – i świadomie zaprosić to do swojego życia;

– co stracę w swoim życiu, gdy wytrwam w swoich postanowieniach? – i świadomie pożegnać to w swoim życiu.

Choć odpowiedzi na pierwsze dwa pytania pojawią się raczej szybko, o tyle odpowiedź na trzecie pytanie – z mojego doświadczenia ogromnie ważna – tak szybko się nie pojawi. A tu zawsze w pierwszym rzędzie stoją powody do narzekań na wszystko, wszelkie wymówki, by czegoś nie zrobić czy przerzucanie winy i odpowiedzialności na innych za nasze niepowodzenia. A z nimi pożegnania łatwe nie są. Całe lata wiernie przy nas, w każdej sytuacji ‘pomagały poczuć się lepiej’… No i jak je wyprosić z własnego życia? No cóż, trzeba i to bez dyskusji.

Jak już robić postanowienia, to tylko z kalkulacją, co świadomie chcę zyskać i co świadomie chcę stracić.

I jeżeli odnieść postanowienia noworoczne do czasów, w których żyjemy teraz, do tych licznych zwrotów akcji, na które nie byliśmy przygotowani, a które zafundował nam rok 2020, to na pewno warto zacząć od pytania – jakie lęki i przekonania z dzieciństwa wzmocniły we mnie wydarzenia minionego roku? Następnie zadać pytanie – co chcę zaprosić do swojego życia w 2021 roku, a z czym chcę się pożegnać? Przeanalizować i wtedy wyklaruje nam się nasze postanowienie. I zacząć je realizować z tym, jest dostępne i możliwe w tym momencie.

Realizacji postanowień, również noworocznych, sprzyja elastyczność myślenia i działania wobec tego, co przynosi rzeczywistość. Elastyczność ta jest wprost proporcjonalna do ilości przepracowanych przekonań i odwrotnie proporcjonalna do stosowanych wymówek.

AUTOR: COACH MAŁGORZATA KRAWCZAK

Gość cykliczny i wykładowca Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia!

NAJBLIŻSZE SPOTKANIE Z COACH MAŁGORZATĄ KRAWCZAK:  26 stycznia 2021. „Czego uczą nas emocje? Złość i duma”

https://www.facebook.com/events/676578359658426

 

Pozostaw komentarz