Podsumowanie Otwartych Plenerów Artystycznych. Już w niedzielę wernisaż!
W niedzielę o godzinie 14.00 w Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia odbędzie się wernisaż prac uczestników trzech Otwartych Plenerów Artystycznych organizowanych przez artystkę Izę Rewcio oraz naszą instytucję. Będzie można zobaczyć efekty prac warsztatów malarskich, rysowniczych oraz fotograficznych. O spotkaniach z mieszkańcami Szczecina, wernisażu i kontynuacji cyklu z Izą Rewcio rozmawiał Michał Kaczmarek.
Jak wrażenia po trzech Otwartych Plenerach Artystycznych na Łasztowni – czy mieszkańcy miasta chętnie dawali się namówić na wspólną zabawę sztuką?
Fantastyczne. Mieszkańcy Szczecina są z natury otwarci na różnorodne możliwości. Ilość miejsc na każdym z trzech warsztatów była mocno ograniczona. Przede wszystkim dlatego, żeby jakość warsztatów była wysoka. Uczestnicy bardzo to docenili. Chętnie brali udział w naszej zabawie, ucząc się jednocześnie nowych technik i sposobów myślenia twórczego.
Skąd inicjatywa organizacji takich zajęć? Częściej uczestniczyli w nich amatorzy czy może osoby, które ze sztuką mają więcej do czynienia?
Chęć dzielenia się frajdą z uprawiania sztuki. Świadomość oczekiwań i potrzeb związanych z autorozwojem, również za pomocą sztuki – oto przyczyny organizacji takich zajęć. W warsztatach uczestniczyli zarówno amatorzy jak i ludzie związani ze sztuką, osoby młode i młode duchem, osoby sprawne i niepełnosprawne. Grupa bardzo szybko się zintegrowała, było dużo śmiechu, ciekawości, pracy i wymiany myśli.
Która z zaproponowanych form warsztatowych spodobała się mieszkańcom najbardziej – malarska, fotograficzna czy rysunkowa?
Myślę, że fotograficzna Paweł Kula, który ją prowadził jest osobą pozytywnie szaloną, która bardzo szybko zyskuje sympatię swoich słuchaczy. Do tego z o fotografii opowiada z niesamowita pasją. Malarstwo, które otwierało plener, prowadzone przez Dorotę Obukowicz-Szafrańską również wypadło bardzo ciekawie. Udało się nakłonić osoby uczestniczące do pomyślenia o motywie przewodnim całego OPA! (woda-słońce-wiatr), aby potraktowały go abstrakcyjnie. Do rysunku uczestnicy podeszli z pewną rezerwą, ale myślę, że udało mi się nakłonić ich do zabawy tą techniką. Już po pierwszych minutach uruchomiły im się mechanizmy kreacji i fantastycznie bawili się zwykłymi długopisami i kartkami tworząc niepowtarzalne, wielowymiarowe kontekstowo prace.
Czy Łasztownia jako miejsce okazała się inspirująca?
Zdecydowanie. Woda, słońce i wiatr otaczały nas z każdej strony. Widoki z wyspy są niepowtarzalne, a zabytkowe budynki kuszą do wykorzystania ich jako pretekstu do tworzenia fantastycznych prac. Nie na darmo Łasztownia nosi swoją nazwę. Kiedyś w łasztach mierzono objętość towarów sypkich w naszym porcie, dzisiaj możemy powiedzieć, że na Łasztowni, zawsze czeka na mieszkańców łaszt sztuki 😉
Jakie są efekty trzech plenerów? Czy łatwo było wybrać prace, które znajdą się na wernisażu? Które wywarły na Pani największe wrażenie?
Efekty będzie można zobaczyć już w najbliższą niedzielę 11 sierpnia na wystawie poplenerowej. O godzinie 14.00 zapraszamy na wernisaż. Wszystkie prace były fantastyczne. Trzeba pamiętać, że ilość miejsc na warsztatach była ograniczona do wąskiego grona kilku osób, ale każdy z uczestników wykonał co najmniej trzy prace.
Osobiście nie mam faworytów. Bardzo mnie cieszy obserwowanie samego procesu twórczego, tego jak się ludziom poszerzają perspektywy, jak samodzielnie odkrywają nowe wartości, a stare widzą w innym świetle. A te warsztaty dały mi wiele takich możliwości obserwacji.
Czy forma Otwartych Plenerów Artystycznych powróci jeszcze na Łasztownię?
Być może w przyszłym roku wrócimy, w czasie wakacji, do takiej formuły. Już dzisiaj uczestnicy dopytywali się czy będzie można kontynuować zajęcia, które daleko odbiegają od metod zarówno akademickich jak i takich, które odbywają się w domach kultury czy innych miejscach rozwijających pasje. Myślę, że warto śledzić aktualności na profilach czy stronach organizatorów.
Bardzo dziękuję za rozmowę.